„Wszyscy zakochani nocą” to osadzona we współczesnej Japonii intymna historia o samotności, poszukiwaniu sensu życia i o ważnych wyborach, których często dokonujemy przypadkiem i wbrew sobie.
Fuyoko jest singielką, mieszka sama w Tokio i pracuje jako korektorka-freelancerka. Jej dni są podobne do siebie, żyje pracą, jest skrupulatna, obowiązkowa i rzetelna. Nie ma przyjaciół, nie ma pasji. Chciałaby coś zmienić, ale nie wie jak. Szukając odwagi do przełamania rutyny coraz częściej sięga po alkohol.
Gdy przypadkiem poznaje starszego od siebie nauczyciela fizyki Mitsutsukę jej monotonne życie powoli (i dosłownie) zaczynają wypełniać: światło, subtelne dźwięki i kolory.
Na spotkaniu klubowym rozmawiałyśmy przede wszystkim o relacji Fuyuko z Mitsutsuką. Zastanawiałyśmy się, czy to była miłość, czy przyjaźń, co dała Fuyuko i dlaczego tak się skończyła.
Fuyuko wzbudziła w nas mieszane uczucia – niektóre Klubowiczki chciały ją przytulić i pocieszyć, inne wolałby nią potrząsnąć albo wysłać na terapię.
Zgodziłyśmy się, że „Wszyscy zakochani nocą” to przede wszystkim opowieść o ogromnej potrzebnie bycia zauważaną, akceptowaną i kochaną.
Wydwnictwo Mova
4 komentarze
Martyna Głownia · sty 2025 o 6:23 pm
Fuyuko nie jest osobą którą polubimy od pierwszych stron. Kobieta jest w zasadzie żadna, uświadamia sobie, że w życiu nie dokonała żadnych wyborów. Zmiana pracy i przypadkowo poznany mężczyzna dają jej pstryczek do działania. Jednak nie tak jak byśmy się tego spodziewali. Wpadamy w spirale alkoholu, korekty, Mitsusakiego i jeszcze większej ilości alkoholu. Miałam ochotę krzyknąć do niej „weź się babo ogarnij!”. Niesamowicie głęboka opowieść o samotności i trudności radzenia sobie z demonami przeszłości.
Aleksandra Konstanciuk · sty 2025 o 8:04 am
„Wszyscy zakochani nocą” powieść krótka z mało obszerną fabułą, w której pozornie nic się nie dzieje. Trzydziestoletnia korektora, która zostaje freelancerką, od zawsze uciekająca w pracę z poświęceniem urodzinowego wieczoru na spacer w całym roku.
Nasza główna bohaterka Fuyuko zaprzyjaźnia się z Hijiri, która daje jej zlecenia i powoli zaczyna otwierać się do ludzi, jednak by przemóc się do częstszych relacji z otaczającym ją światem zaczyna popijać sake. Wlana w termos alkoholowa „pomoc” towarzyszy jej ciągle, a dziewczyna przekonuje samą siebie, że dzięki temu może wejść w relacje ze społeczeństwem.
Pewnego dnia, w bardzo dużym odurzeniu alkoholowym poznaje starszego siebie mężczyznę, zaczynają się ze sobą systematycznie spotykać i rozmawiać, Fuyuko zakochuje się, a my się zastanawiamy czy ta relacja ma sens i czy jej w jakiś sposób pomaga.
Bardzo specyficzna i wymagająca powieść, ponieważ Mieko Kawakami celowo operuje słowami, które zmuszają nas do naprawdę głębokich refleksji. Tytuł książki chciałam wiele razy zamienić na „Jedna zatracona samotnością” bo to właśnie nasz główna bohaterka, tylko pracująca zawodowo, całkowicie osamotniona próbuje jakoś przetrwać. Duży problem z utrzymaniem jakiś relacji, alienacja, bolesne traumy i alkoholizm, to wszystko oferuje nam autorka pięknym stylem, a my czujemy w jednej chwili chęć przytulenia Fuyuko by zaraz nią potrząsnąć.
Bardzo ważna książka, dzięki niej częściej się rozglądam by nie przegapić tej jednej osoby zatraconej samotnością, która mogłaby tylko potrzebować wyciągniętej ręki.
Sandra Solińska · sty 2025 o 10:33 pm
„Wszyscy zakochani nocą” Mieko Kawakami to opowieść o korektorce Fuyuko, która swoje nieco ponadtrzydziestoletnie życie spędza… w domu. Skupia się na pracy, tak naprawdę nie ma przyjaciół, nie ma wsparcia rodziny, a na spacer wychodzi raz do roku – w swoje urodziny. Aż do momentu, gdy wiedziona jakąś wewnętrzną potrzebą próbuje zapisać się na kurs, gdzie w niezbyt eleganckich okolicznościach poznaje mężczyznę.
Jednak ta książka to nie romans. Przez całą lekturę niemal namacalnie odczuwałam samotność bohaterki, a kiedy na jaw wyszły traumatyczne fakty z jej przeszłości, miałam ciarki, bo czułam, że to właśnie te wydarzenia mogły stać zarówno za jej zamknięciem się na świat, jak i chorobę alkoholową, w którą popadła. Mimo to jednak pewnych jej decyzji nie rozumiałam i nie zgadzałam się z podejściem, że całkowicie odebrano jej sprawczość w życiu. A jednak gdzieś w głębi ducha jej kibicowałam i czekałam na happy end.
Nie ma tu skomplikowanej fabuły, wielu bohaterów, ani wyrywających z butów zwrotów akcji. Są za to portrety trzech różnych kobiet (jeden epizodyczny) i mężczyzny, który niejako budzi Fuyuko do życia. W tle słychać nuty Chopina i rozmowy o świetle…
Aga Szukuć · lut 2025 o 10:45 am
„Wszyscy zakochani nocą” Mieko Kawakami to taki typ książki, w której nie dzieje się nic, a jednocześnie dzieje się wszystko. Ta pozycja może być trudna dla osób, które zabierają się za literaturę japońską po raz pierwszy, ale naprawdę warto. Ja pochłonęłam tę powieść w dwa dni, a sama historia została ze mną na długo.
Sam tytuł książki wprowadza nieco w błąd, bo w tej powieści nie ma ludzi zakochanych, to opowieść o samotności, a nie o miłości, a przynajmniej nie o miłości romantycznej, którą chcemy dzielić z innym człowiekiem. To raczej ukłon w stronę tych, którzy nijak nie potrafią się odnaleźć we współczesnym świecie i szukają choć krzty zainteresowania czy czułości od kogoś obcego. Kawakami opisuję codzienną walkę ludzi, którzy nie potrafią stawić czoła ani sobie samym ani społeczeństwu, którzy wolą się wycofać lub kłamać niż się odsłonić i realnie zmienić swoje położenie. Bardzo chciałabym, aby historia ta była jedynie fikcją literacką, ale wiem, że wokół nas jest pełno ludzi takich jak Fuyuko, dla których każdy nowy dzień to wyzwanie, a alkohol to czasami jedyne lekarstwo na ukojenie wewnętrznej pustki.
Główna bohaterka jest (w moim odczuciu) postacią tragiczną, którą wykreowały nasze czasy. Jest i sama i samotna (choć częściowo na własne życzenie). Szuka swojej tożsamości, przez moment wręcz „przebiera się” za swoją jedyną koleżankę, jakby próbując jej życia, ale prawdziwym katalizatorem zmian okazuje się obietnica związku, sama możliwość, że ktoś może z nią być i ją kochać. Zakończenie powieści jest otwarte, ale ja chcę wierzyć, że w tej nieuczciwej grze, jakim jest życie, Fuyuko okaże się zwyciężczynią, zwłaszcza, że przede wszystkim musi wygrać sama ze sobą.
Książka podobała mi się cała, ale z pewnością jasnym punkcikiem tej historii była przyjaciółka protagonistki, Hijiri, bo każdy z nas potrzebuje właśnie takiej Hijiri w swoim życiu. Jedyne czego mi zabrakło to więcej informacji na temat dzieciństwa i młodości Fuyuko. Autorka zakreśla nam nieco sytuację, ale bardzo ciekawi mnie, co finalnie pchnęło ją w otchłań samotności i bierności. Na pewno przeczytam inne książki tej autorki.