„Grzybiarka” Viktorie Hanišovej to bolesna i melancholijna historia podejmująca z wyczuciem jeden z najtrudniejszych tematów. Opowieść o ogromnej samotności i potrzebie wsparcia, o rodzicach, którzy nie powinni mieć dzieci i krzywdzie, której nie da się wybaczyć.
Po wyjściu ze szpitala psychiatrycznego Sara zaszywa się w rodzinnym domku letniskowym na Szumawie*. Ucieka przed rodziną, traumatyczną przeszłością i rzeczywistością, w której nie potrafi się odnaleźć. Codzienne spacery po lesie i zbieranie grzybów wyznaczają rytm jej dni, a z pozornie niewinnych wspomnień, które przywołują wyłania się niepokojący obraz dysfunkcyjnej rodziny i zniszczonego dzieciństwa.
Chociaż śmierć matki wydaje się dobrą okazją do rozliczenia się z przeszłością nie przynosi Sarze oczekiwanej ulgi. Pozbawiona wsparcia braci, zrozumienia i pomocy bliskich coraz bardziej wycofuje się, traci kontakt z rzeczywistością i zatraca w wręcz obsesyjnym poszukiwaniu grzybów wędrując ścieżkami, którymi kiedyś chodziła ze swoim ojcem.
Nasza Książka Października 2024 „Grzybiarka” Viktorie Hanišovej to przejmująca i smutna opowieść, po której trudno się pozbierać.
Na spotkaniu klubowym zastanawiałyśmy się, czym było dla Sisi grzybobranie – próbą odnalezienia się i uporządkowania swojego życia, ucieczką, obsesją, a może jeszcze czymś zupełnie innym. I jak w tym kontekście możemy interpretować ostatnie zdanie naszej powieści.
Zgodziłyśmy się, że autorka „Grzybiarki” z dużą wrażliwości i delikatnością porusza jeden z najtrudniejszych tematów.
Wydawnictwo Stara Szkoła
4 komentarze
Martyna Głownia · paź 2024 o 8:13 pm
Miewam trudne relacje z książkami które nie wpisuja się w kanon „mojego klimatu”.
Literatura piękna nie ma ze mną łatwo, musi mieć naprawdę TO COŚ, żeby mnie do siebie przekonać.
Ale książka października, Klubu Czułej Czytelniczki, kupiła mnie w całości, już po pierwszych stronach.
„Grzybiarka” wpadła w moje ręce chwilę po tym jak Aleks zdradziła nam tytuł na spotkaniu. Pomyślałam „Ej weź zobacz chociaż początek od razu, przealizujmy ile czasu bedziemy sie męczyć”… I pyk. Jak usiadłam na chwilę, tak odłożyłam jak spotkałam końcową okładkę.
Niesamowicie wciągająca, wstrząsającą powieść. Historia trudna, łamiącą serce. Pozostawiająca czytelnika w poczuciu „jak tak ku*wa można”.
Zagłębiając się w jej kartach, miałam moment w którym książka dosłownie wypadła mi z rąk, nie dlatego, że zasnęłam, tylko dlatego, że nie wiedziałam w zasadzie co właśnie czuje po przeczytaniu TEJ sceny. Złość? Irytację? Niedowierzanie? Pustkę, bezsilność, nienawiść?
Nie wiem, do dziś nie wiem.
Piękna.. piękna i straszna jednocześnie.
Wspaniałe, miękkie opisy lasów, grzybów, mchów, pozornej sielanki rodzinnej i niełatwych kontaktów międzyludzkich.
Dla mnie, zdecydowana topka w tegorocznym zestawieniu Klubu Czułej Czytelniczki.
Karolina Sawka · paź 2024 o 3:14 pm
Są takie książki, które nie muszą mówić czegoś wprost, żeby mogły powiedzieć wszystko.
Taka jest „Grzybiarka”, która w subtelny sposób muska słowem, opowiadając o tak trudnych przeżyciach głównej bohaterki, że niejednokrotnie możemy zastanawiać się, czy to na pewno o to chodzi, czy Autorka właśnie to chce nam przekazać.
Sisi zbiera grzyby. Zna się na nich, ma w głowie atlas gatunków i odmian. To jej sposób na życie, zajęcie, które pozwala jej utrzymać się na powierzchni, a także ucieczka od wspomnień, które jak niechciana powódź, zalewają jej umysł, wystawiając drżącą psychikę na próbę.
To historia o emocjach, traumie, zniszczonym dzieciństwie, a także sile i determinacji, które, wbrew wszelkiej logice, nie znikają z życia młodej kobiety. To opowieść o tym, że nawet wśród polany muchomorów, można znaleźć prawdziwka, tego jednego, który sprawi, że szara codzienność spotka się z promieniami słońca.
„Grzybiarka” to nie jest łatwa i przyjemna lektura. Jednak niezwykle piękny język, którym posługuje się Autorka sprawia, że wchodzimy w tę historię w pełni, doświadczając, przeżywając i wzruszając się co kilka stron.
Przeczytajcie, bo warto.
Eliza Stromińska · paź 2024 o 11:09 am
Co to była za niesamowicie PIĘKNA, a jednocześnie ROZDZIERAJĄCA SERCE powieść!
W październiku do @klubczulejczytelniczki trafiła książka o iście jesiennym tytule „Grzybiarka”. Napisana przez czeską autorkę Viktorie Hanišová, która zaskoczyła mnie tym, jak trudne tematy interesująco przeplata ze światem przyrody i tworzy ciekawą wielowątkową historię.
Akcja powieści rozgrywa się w cudownej scenerii szumwowskich lasów, gdzie razem z główną bohaterką Sarą, możemy spacerować leśnymi ścieżkami pomiędzy pachnącymi sosnami.
W czasie tych wędrówek mamy okazję poznawać różne gatunki grzybów (szczerze przyznam, że wielu nazw nie znałam), kategorie grzybiarzy (nadane przez doświadczoną grzybiarkę Sarę) oraz zbierać dla Restauracji Muchomor ukryte w zielonym mchu piękne okazy grzybów.
To wszystko tworzy niezwykle plastyczne tło dla niezwykle trudnych tematów takich jak: przemoc ze strony rodzeństwa, trauma zaserwowana przez ojca, najbliższą osobę, która powinna chronić dziecko przed złem tego świata oraz rozdzierające serce milczenie i brak wsparcia ze strony matki.
Autorka pozostawia czytelnikowi otwartą przestrzeń do różnorodnych interpretacji i ze względu na brak jednoznacznych odpowiedzi każda interpretacja będzie właściwa.
To była trudna lektura budząca wiele emocji, począwszy od niedowierzania i zdumienia poprzez niezgodę, wściekłość, bezsilność, głęboki smutek i współczucie. Chwilami zaciskałam pięści ze złości, a mój wewnętrzny głos krzyczał do matki Sary: Kobieto zrób coś! Dlaczego jesteś tak nieczuła i obojętna?
Czytanie o krzywdzie dziecka, bierności najbliższych i braku adekwatnej reakcji na tę krzywdę, łamie serce i nigdy nie jest łatwe.
Jednak pomimo smutnego tematu to bardzo dobra, napisana pięknym językiem książka. Opisy przyrody, zwłaszcza grzyby są tak barwne i realistyczne, że można niemal poczuć zapach lasu i runa leśnego.
Jeśli jesteście ciekawi:
????️ Co takiego wydarzyło się w starym domku letniskowym?
???? Czy zbieranie przez Sarę grzybów jest wyłącznie sposobem zarabiania na życie?
????️ Dlaczego głównej bohaterce tak trudno wyrwać się z tego miejsca?
Zachęcam Was do lektury tej pięknej i budzącej wiele emocji, refleksyjnej powieści.
Aleksandra Konstanciuk · lis 2024 o 6:41 am
Sisi zabiera nas na spacer, grzebiemy w odmętach przeszłości, tkwimy w teraźniejszości i nie potrafimy odnaleźć przyszłości. Dziewczynka miała pozornie wszystko. Dwójkę rodziców, mama zajmowała się domem a ojciec na wysokim stanowisku dbał o rangę. Dwóch braci, którzy często nie potrafili nimi być, dom o jakim wiele osób może marzyć i aspiracje. Rodzina posiadała swój domek letniskowy, a córka z ojcem odbywała częste grzybobrania, kiedy była dla niego tak ważna.
Do czasu kiedy staje się dla niego tak samo ważna za zamkniętymi drzwiami swojego pokoju nocą.
Sisi traci swoje życie, w książce pojawia się, że traci dzieciństwo, ale ja uważam, że całe dotychczasowe życie i ludzi, bo kiedy matka gdy widzi na własne oczy co dzieje się z jej dzieckiem, nie rzuca się w ogień za nim i nie ratuje go, mi najmocniej wówczas pęka serca. Zdominowana rodzina przez jednego człowieka, potwora, który dla społeczeństwa jest szlachetnym i wykształconym człowiekiem i wspaniałym ojcem.
Depcząc leśną ścieżką, wśród wilgoci mchu, mieszkając w niszczejącym domku letniskowym i licząc każdy grosz nasza bohaterka stoi w miejscu, tkwi w traumie nie potrafiąc ruszyć do przodu, nawet gdy ktoś podaje jej rękę, to ona mimo wielu prób nie potrafi wyjść na przeciw życiu. Do czasu kiedy dostajemy otwarte zakończenie i interpretujemy jej losy.
Powieść napisana przepięknym językiem, ciężkie doświadczenia dziecka, które w straszny sposób zdaje sobie z nich sprawę są podane czytelnikowi nie dosadnie, a i tak wzbudzające obrzydzenie. Ani razu autorka nie pisze co dzieje się za zamkniętymi drzwiami, a i tak ściska nas żal, poczucie niesprawiedliwości i odruch wymiotny. Jest to dla mnie coś strasznego, napisane w delikatny sposób.
Książka dająca do myślenia, do rozejrzenia się, do wystawienia pomocnej ręki ponieważ pod przykryciem wspaniałej rodziny kryje się mnóstwo takich Sisi.