„Unorthodox” Deborah Feldman to historia dorastania w zamkniętej społeczności ortodoksyjnych Żydów Williamsburga. Zupełnie inna niż serial. Dużo dosadniej pokazuje  patologiczne sytuacje i zachowania.

Deborah dorasta w oderwaniu od współczesnego świata, nie ma dostępu do książek, telewizji, czy radia, nie ma kontaktu z rówieśnikami spoza żydowskiej społeczności, nie może używać języka angielskiego. Jej życie jest pełne zakazów i reguł, obowiązków wobec boga i społeczności (głównie mężczyzn) i skupia się na przygotowaniu do zamążpójścia i wydawaniu na świat dzieci. Długo wierzy, że po ślubie zyska większą wolność, ale spotykają ją jeszcze większe upokorzenia i cierpienie. Wtedy postanawia uciec.

W trakcie spotkania rozmawiałyśmy o tym, jak trudno jest przeciwstawić się tradycji, rodzinie, religii, w której zostałyśmy wychowane. Wyrwać się i wybrać inne życie.

Wydawnictwo Poradnia K

tłumaczenie Kamila Sławinski

Kategorie: 2022

2 komentarze

Karolina Sawka · sty 2024 o 12:03 pm

„Czuję się niekochana. Przez rodziców i przez tych, co odmawiają mi przynależności do nich, i przez ciotki, i wujków, patrzących na mnie z góry, bo jestem dowodem rodzinnego skandalu – najbardziej jednak czuję się niekochana przez Boga, który najwyraźniej wrzucił mnie w ten świat i zapomniał o mnie.”
—–
Autobiograficzna historia, którą zaczęłam poznawać przez serial, ale w tej formie zupełnie mnie nie porwała. Dopiero, gdy wzięłam książkę do ręki, poczułam, jak bardzo współczuję bohaterce/autorce. W bezpośredni sposób opowiedziała o życiu w rodzinie ortodoksyjnych Żydów, o ograniczeniach, które to życie za sobą niesie, o trudach, o brakach w relacjach podstawowych uczuć.
To opowieść o odwadze i determinacji.
I właśnie tak ją postrzegam. Zarówno historię, jak i autorkę.

Książka warta poznania, bo tak naprawdę niewiele wiemy o otaczającym nas świecie. A takie historie dzieją się codziennie, tuż obok nas.

Anna Jadwiga Matelska · cze 2024 o 12:39 am

Ta książka przypominała mi bardzo „Opowieść podręcznej” i musiałam non stop powtarzać sobie, że to nie jest żadna antyutopia ani fikcja literacka, tylko prawdziwa historia. I ta świadomość jest absolutnie porażająca.

Moja wiedza o Żydach i kulturze judaistycznej jest minimalna, trudno mi więc ocenić, na ile rzeczywistość sekty chasydzkiej jest reprezentatywna dla całej społeczności. Na pewno, tak jak i np. w islamie czy chrześcijaństwie, istnieją różne odłamy i różne stopnie „zradykalizowania”. Niemniej jednak to kolejna historia, które potęguje moją ogólną niechęć do wszelkich religii. Zbyt często wiara w formie zinstytucjonalizowane używana jest jako narzędzie opresji (której ofiarą zdecydowanie zbyt często padają kobiety).

Niesamowicie podziwiam autorkę, za odwagę i siłę, ale przede wszystkim za szczerość, z jaką opisała swoje, nawet najbardziej intymne doświadczenia. Niejednej osobie wychowanej w dużo bardziej otwartym środowisku z pewnością przyszłoby to z trudem.

Zabrakło mi trochę ciągu dalszego, jak przebiegało przystosowanie Dewojry / Deborah do nowego świata? Co było trudne, co ją rozczarowało, a co spełniło oczekiwania? No, ale okej – może tej historii tak naładowanej bólem był potrzebny (przynajmniej chwilowy) happy end.

Dodaj recenzję

Avatar placeholder