„Oliva Denaro” Violi Ardone to poruszająca opowieść o dojrzewaniu, niesprawiedliwości i buncie osadzona w latach ’60-tych na Sycylii pośród zamkniętej, na wskroś patriarchalnej społeczności, w której wszyscy są poddawani osądom, a każde wyłamanie się jest piętnowane wykluczeniem.
Kilkunastoletnia Oliva Denaro, zwolenniczka czytania, rysowania i biegania ile sił w płucach wychowana w przekonaniu, że najważniejszą wartością kobiety jest dziewictwo zachowane do samego ślubu, nie chce dorastać. Nie lubi czuć się widziana przez mężczyzn, nie chce wychodzić za mąż, rezygnować z wolności, nauki, rysowania i biegania ile sił w płucach, choć nie do końca jeszcze potrafi wyobrazić sobie jak mogłaby żyć inaczej. Próbuje znaleźć inną, swoją drogę.
Dopóki nie zostaje porwana i zgwałcona.
Na spotkaniu klubowym dużo rozmawiałyśmy o poczuciu wyobcowania i o tym jak trudno jest znaleźć siłę do być sobą, gdy dookoła gromadzą się tylko „złożyczki”. Dużo rozmawiałyśmy też o postaciach i ich wzajemnych relacjach. Dzieliłyśmy się ulubionymi cytatami, a ten poniżej zaznaczyła większość z nas:
Raz na lekcji o rozbiorze gramatycznym (pani Rosaria) podyktowała nam takie zdanie: „Kobieta jest równa mężczyźnie i ma takie same prawa”. (…) „Kobieta” rzeczownik, rodzaj żeński, liczba pojedyncza, mianownik (…).
Ale mnie jakoś to się nie zgadzało: kobieta, liczba pojedyncza.
Proszę pani, w ćwiczeniu jest błąd – zgłosiłam, zebrawszy się na odwagę (…) – Kobieta nie istnieje w liczbie pojedynczej. Jak jest w domu to z dziećmi, jak wychodzi, to do kościoła, na targ albo na pogrzeb, i tam też są inne kobiety. A jak nie ma kobiet, które by jej pilnowały, to musi jej towarzyszyć mężczyzna (…). Nigdy nie widziałam kobiety w liczbie pojedynczej – dodałam nieśmiało”
Wydawnictwo Sonia Draga
tłumaczenie Mateusz Kłodecki
2 komentarze
Joanna · sty 2024 o 4:23 pm
Poznajemy Olivę i jej sycylijską rodzinę. Życie tu jest proste, z drugiej strony reguł postępowania tak dużo że nie trudno którąś złamać.
Najważniejsza to ta że kobieta jest jak misa, kto ją stłucze, ma ją wziąć. To przyzwolenie na gwałt i porwania dziewczyn, które by zmyć swoją hańbę powinny poślubić swoich oprawców.
Tak, to prawo istniało rzeczywiście we Włoszech i bohaterka książki jest jego ofiarą w latach 60 tych XX wieku. Nie tylko prawo pozwalało na przemoc wobec kobiet ale ta zasada obowiązywała wśród ludzi. Bo przecież celem dziewczyny jest znalezienie męża, nie ważne w jaki sposób.
Oliva żyje w zwyczajnej rodzinie. Żyje wg zasad, nie buntuje się. Z przyjemnością chodzi do szkoły, ma brata bliźniaka i starszą siostrę. Wszystko się zmienia gdy zostaje porwana i zgwałcona przez chłopaka któremu się spodobała. Cała społeczność włącznie z gwałcicielem oczekują że Oliva wyjdzie za niego za mąż. W ten sposób on nie poniesie kary a ona zyska bogatego męża. Nikt nie pyta jej, jak ona się czuje.
Oliva mówi nie. Cicho, jedno NIE. Idzie na policję i sądu. Świat całej rodziny od teraz się zmienia.
Książka napisana ciepłym językiem. Czytałam czasem ze ściśniętym gardłem. Tyle tu pytań o życie i zasady. Tyle cierpienia i niesprawiedliwości związanych z faktem bycia kobietą. Chociaż rola ojca Olivy pokazuje że i mężczyznom bywa ciężko być sobą.
Rozmawiałyśmy o książce a co rusz nasze wypowiedzi dotyczyły współczesnych relacji. Tego jak ważna jest opinia innych, jak raniące są kąśliwe języki złożyczek. Że jedno ciche NIE może być ważne, by dołączyły do nas inne ciche głosy. W ten sposób możemy zmienić świat.
To bardzo ważna książka w mojej biblioteczce. Myślę że wrócę do niej jeszcze. Bardzo polecam ?
Aleks · mar 2024 o 8:26 am
Na spotkaniu Klubu Czułej Czytelniczki dużo rozmawiałyśmy również o postaciach i ich wzajemnych relacjach.
Na mnie największe wrażenie – oprócz Oli rzecz jasna – zrobił równie jak ona niedopasowany i wrażliwy ojciec. Złożoność tej postaci uwypukla absurdalność oczekiwań zwiazanych tylko i wyłącznie z płcią.
Dużo do myślenia dała mi też matka Oli. Im głębiej wchodziłam w fabułę, tym bardziej ją rozumiałam. Ona też raz, jeden jedyny raz, podjęła ważną decyzję w zgodzie ze sobą, decyzję kierując się sercem. I absolutnie niczego to nie zmieniło ?
Przygotowując się do naszego spotkania dużo czytałam o małżeństwach naprawczych i trafiłam na historię Franci Violi. Koniecznie wygugluj i przeczytaj, nawet przed książką. Myślę, że nazwisko Franci i imię głównej bohaterki to nie przypadkowa zbieżność.
„Oliva Denaro” – must-read