„Wszystkie kwiaty Alice Hart” Holly Ringland to osadzona pośród magnetyzujących australijskich krajobrazów porywająca opowieść o miłości, zdradzie, odkupieniu i historiach rodzinnych, które przemilczane naznaczają naszą teraźniejszość.

Alice dorasta z kochającą matką i brutalnym ojcem na obrzeżach niewielkiego miasta. Gdy ma 9 lat rodzice i ukochany pies giną w pożarze. Dziewczynka trafia pod opiekę June, babci ze strony ojca, o której istnieniu nie miała pojęcia. Przeprowadza się na plantację Thornfield, gdzie June hoduje kwiaty i opiekuje się Kwiatami, czyli kobietami szukającymi pomocy i schronienia. Dziewczynka odnajduje tu spokój i uczy się mowy kwiatów, języka którym od lat posługuje się jej rodzina, żeby wyrażać swoje uczucia. Mija blisko 20 lat, gdy bańka pęka, a rozgoryczona i pełna złości Alice wyrusza w podróż, która na zawsze zmieni jej życie.

Na spotkaniu klubowym rozmawiałyśmy o June, babci Alice, i zastanawiałyśmy się, czy możemy zrozumieć jej motywy i zachowanie, i czy byłybyśmy w stanie jej wybaczyć. Zgodziłyśmy się, że najtrudniej jest rozmawiać i dzielić ciężkimi doświadczeniami z najbliższymi nam osobami. Zachwycił nas język kwiatów i przepiękna oprawa graficzna „Wszystkie kwiaty Alice Hart”.

Wydawnictwo Marginesy

tłumaczenie Ewa Penksyk-Kluczkowska


4 komentarze

Joanna · sty 2024 o 4:30 pm

Wszystkie Kwiaty Alice Hart to książka o życiu. O miłości, zdradzie, przemocy, mowie kwiatów, tajemnicach, ucieczkach.
Pierwsza część była tak mocno klaustrofobiczna, że nawet trudno było określić w jakich czasach się dzieje. Mroczny klimat zagrożenia przemieszany z zaborczą miłością, szumem morza i opowieściami które opowiada mama córeczce.

Czytałam z wypiekami na twarzy i ściśniętym sercem, myśląc że to chyba najlepsza książka tego roku. Znajomy klimat, jaki odczuwałam czytając „Gdzie śpiewają raki” kupił mnie od pierwszych stron.
Autorka wspaniale zakreśliła mechanizm przemocy w rodzinie i współuzależnienia.

Gdy Alice ma 9 lat ojciec i ciężarna mama giną w pożarze, natomiast dziewczynka zostaje oddana pod opiekę June- matki Clema.

June jak wcześniej jej mama i babcia prowadzi farmę kwiatów australijskich. Pracują tu Kwiaty- kobiety które znajdują tu bezpieczeństwo i pracę. To jej pierwsze spotkanie z wnuczką. Nie jest łatwo. Alice przestała mówić, moczy się w nocy, boi. Ale z czasem jej stan się poprawia, zaczyna pytać o rodzinę. I tu pojawiają się tajemnice, które po latach doprowadzają do ucieczki dorosłej już Alice z farmy.

Rozpoczyna nowe życie, tam gdzie nikt jej nie zna, ale jednak przeszłość nie na żadnych granic i dopada ją z ogromną siłą…..ale o co dokładnie chodzi nie zdradzę 😉

Książka po mrocznym początku zmienia swój klimat. Staje się niemal gotowym scenariuszem filmowym, nie dziwi mnie że nakręcono serial na jej podstawie. Akcja staje się szybsza, mamy piękne australijskie krajobrazy i zwroty akcji.

Mimo tej nierówności narracji bardzo książkę polecam. Czyta się ją z wielkim zaciekawieniem a opowieści o kwiatach rozpoczynające każdy rozdział są bardzo ciekawym zabiegiem.

Bardzo lubię takie książki, które uczą, wzruszają, ściskają trzewia.

Jeszcze muszę dodać dla miłośników papierowych wydań, że okładka jest przepiękna. To sama przyjemność patrzeć na nią i ją dotykać.

Sandra Solińska · sty 2024 o 2:52 pm

Od początku czułam, że „Wszystkie kwiaty Alice Hart” Holly Ringland mogą być jedną z tych książek, które mi się spodobają, bo jej akcja dzieje się w Australii – a mnie od dawna ciągnie na tamtą stronę globu.

Po tragicznej śmierci rodziców Alice trafia pod opiekę babci, o której istnieniu nie miała do tej pory pojęcia. June jest właścicielką i dobrym duchem farmy, na której dba o Kwiaty – zarówno rośliny, jak i o kobiety, które przyjęły to miano. Farma stała się dla nich schronieniem po tym, jak ich życia rozpadły się na kawałki. June uczy więc dorastającą Alice mowy kwiatów z przekonaniem, że ta kiedyś odziedziczy to miejsce. Jednak babcia otoczona jest aurą tajemnicy i odmawia dziewczynce odpowiedzi na dręczące ją pytania.

Jak daleko można posunąć się pod pretekstem chęci chronienia ukochanej osoby? Ilu niedopowiedzeń, kłamstw i przemilczanych faktów potrzeba, by zatrzymać tę osobę przy sobie? I wreszcie: co wydarzy się w momencie, gdy ta nabrzmiewająca przez lata emocjonalna bomba w końcu wybuchnie?

„Wszystkie kwiaty Alice Hart”, choć porusza ciężkie tematy, to powieść piękna pod każdym względem: językowym, fabularnym i graficznym. Holly Ringland pisze inspirująco i porywająco do tego stopnia, że będziecie się zastanawiać, czy ta historia nie wydarzyła się naprawdę.

Aleksandra Konstanciuk · maj 2024 o 9:22 am

Czy sprawdzacie w Google różne informacje, miejsca i rzeczy, o których jest mowa w książce? Ja we „Wszystkie kwiaty Alice Hart” napisanej przez Holly Ringland pobiłam swój rekord. Pięknie wydana, z nazwą kwiatu rozpoczynającego rozdział, który za wszelką cenę chciałam zobaczyć i z akcją, która dzieje się w malowniczych miejscach Australii. Musiałam to zobaczyć.

Alice ma dziewięć lat i już od samego początku zmaga się z trudnościami. Przemoc w rodzinie, alkoholizm i tajemnice. Ucieka w książki, przyrodę, miłość matki i swojego ukochanego psa. Do czasu, aż rodzina się rozpada w proch, a dziewczynka po walce o życie trafia pod opiekę babci, matki swojego ojca, której dotychczas nie poznała. Przestaje mówić i próbuję się odnaleźć wśród kwiatów i farmy i uleczyć swoje rany i pogodzić się z żałobą.
Dorasta doznając pierwszych miłości i złamanych serc, z biegiem lat opuszcza farmę, ale mimo to paroma wątkami zatacza koło w historii swojego życia.
Powieść, w których postaci albo się kocha, albo nienawidzi. Powieść, w której wątek niewypowiedzianych sekretów rodzinnych jest złym wyborem, zachowanie milczenia opóźnia bycie wyrozumiałym dla swoich bliskich, bo zdrada przez osoby, które kochamy boli najmocniej.
Jest to jedna z moich ulubionych pozycji Klubu Czułej Czytelniczki, opowiada o tym jak ważne jest posiadanie rodziny (nie tylko powiązanej z krwi), szanowanie własnych granic oraz przyrody. Bo natura, krajobraz i pasja do kwiatów jest opisana w sposób wyjątkowy.
Gorąco polecam zatrzymać się na chwilę i przeczytać „Wszystkie kwiaty Alice Hart”.

Aga Szukuć · gru 2024 o 4:12 am

Długo zwlekałam z przeczytaniem książki Holly Ringland „Wszystkie kwiaty Alice Hart” i wcale nie dlatego, że nie byłam nią zainteresowana. Przeczytało ją kilka osób z podobnym gustem literackim, w tym moja siostra. Wiedziałam, że (z dużym prawdopodobieństwem) historia Alice do mnie przemówi. I w tym cały szkopuł. Jestem matką dziecka, które w połowie jest Australijką i przez ostatnie dziesięć lat zdążyłam się napatrzeć na to, jak australijska niechęć do konfrontacji i brak umiejętności szczerej rozmowy prowadzi do rozpadu rodzin, które znam. Ciężko mi być obojętną wobec takiej tematyki. Ale gdy w końcu się przełamałam i zaczęłam czytać, przeczytałam „Kwiaty” w ciągu dwóch dni. Nie jest to powieść pozbawiona wad, ale (choć to przecież fikcja) znajdziecie tam dużo prawdy na temat ludzkich relacji.

Na samym początku wspomnę o czymś, co jest pewnie najmniej znaczącym elementem tej książki, ale bardzo urzekła mnie oprawa graficzna. Znalazłam tą pozycję w bibliotece w Australii i ich wydanie jest identyczne. Powieść Ringland silnie bazuje na znaczeniu lokalnej flory i kwiaty, czy swoisty język wykorzystujący poszczególne gatunki stanowi ramę dla całej historii. Australijscy pisarze często odczuwają więź z naturą, która jest nie tylko tłem, ale i bohaterem ich książek (co mi osobiście bardzo się podoba), a Holly Ringland postąpiła tak samo. Muszę szczerze przyznać, choć bywam w Australii regularnie i naprawdę interesuje mnie natura, wielu z kwiatów nie znałam, a już na pewno nie znałam kwiatowego folkloru i symbolizmu ukrytego w każdym płatku i łodyżce. Nawet jeśli temat przemocy w rodzinie czy wielopokoleniowych tajemnic do was nie przemawia, warto przeczytać „Wszystkie kwiaty Alice Hart” choćby po to, aby zasmakować symbolizmu ukrytego w australijskiej roślinności.

Oczywiście tytułowe kwiaty to nie tylko rośliny, ale i kobiety po przejściach, które szukają wspólnie ukojenia i ratunku. I rzeczywiście mieszkanki farmy są jak australijskie kwiaty – niby kruche, ale jednocześnie gotowe przetrwać w nieludzkich warunkach. Dla mnie powieść Ringland to ukłon w stronę przyjaźni między kobietami. Oczywiście, ktoś może zarzucić babci Alice brak takiego samego zrozumienia czy wyrozumiałości w stosunku do wnuczki, ale czasem ranimy najbardziej tych, których najmocniej kochamy. A wystarczyła by szczera rozmowa, prośba o pomoc ze strony matki Alice, mniej egoizmu ze strony June – i ta tragiczna historia mogłaby mieć inne zakończenie. Zresztą po cichu liczę na to, że Alice w swoim dorosłym życiu miała szansę rozkwitnąć.

Powieść pozwala nam uczestniczyć w okropnym dzieciństwie Alice, wydarzeniach, których nie powinno doświadczyć żadne dziecko. Najpierw życie w strachu przed własnym ojcem, potem ogromne poczucie winy i wepchnięcie w ramiona zimnej i nieszczerej babci – Alice tak długa szuka własnego głosu, tylko po to, aby szybko go stracić na rzecz mężczyzny niczym nie różniącego się od jej ojca. Myślę, że cała powieść Ringland to wędrówka, poszukiwanie siebie i swoich wartości. Nie raz miałam ochotę potrząsnąć i Agnes i Alice, co nie zmienia faktu, że kibicowałam dziewczynce od pierwszych stronnic książki. Ten mały człowiek szukający ukojenia w książkach i baśniach od razu skradł moje serce.

Język powieści jest przystępny i czyta się ją naprawdę szybko. Co prawda druga część historii, „dorosłe” życie Alice ma całkiem inne tempo, dla mnie zbyt szybkie. Miałam wrażenie, że autorka chciała skończyć tą powieść, co kontrastowało z jej początkiem, gdzie było więcej przestrzeni na szczegóły i przemyślenia. Ale i tak bardzo chętnie przeczytałabym „Wszystkie kwiaty Alice Hart” jeszcze raz.

Szczerze polecam powieść Holly Ringland. Ze swojej strony mogę dodać, że naprawdę dużo w niej prawdy, także w kontekście kulturowym. Książka jest nie tylko piękna, ale po prostu pozwala nam przekonać się, jak tajemnice mogą zniszczyć czyjeś życie oraz jak wielka (i czasem niebezpieczna) jest potrzeba miłości, którą wszyscy w sobie nosimy. To powieść, po której przeczytaniu człowiek ma po prostu chęć się do kogoś przytulić i powiedzieć „Kocham cię”. To tylko dwa słowa, a czasem w tych słowach można zamknąć cały świat.

Dodaj recenzję

Avatar placeholder