„Nocami krzyczą sarny” to przejmująca i mroczna historia o trzech pokoleniach kobiet, które łączy dom w Górach Sowich. Powieść, która pokazuje, że wojna niszczy życie nie tylko tym, których bezpośrednio dotknęła, ale determinuje także losy kolejnych pokoleń.
Trzy linie czasowe, trzy kobiety i dom ukrywający wiele tajemnic. Pisarka Maria po sukcesie powieści „Noc Mokosz” wraca do małej wioski w Górach Sowich, w której spędzała wakacje jako nastolatka i gdzie zaginęła na trzy dni, z których nic nie pamięta. Na miejscu ożywają wspomnienia i Maria musi zmierzyć się nie tylko z własną, ukrywającą coś strasznego pamięcią, ale też z trudną polsko-niemiecką historią Gór Sowich i bolesnymi doświadczeniami dwóch innych kobiet: Niemki Mareike, która urodziła się w tych okolicach i Polki Marianny przesiedlonej na Dolny Śląsk zza Buga.
Na spotkaniu część Klubowiczek uznała, że „Nocami krzyczą sarny” Katarzyny Zyskowskiej to jedna z najlepszych książek jakie czytały w tym roku. Podobały nam się wielowymiarowe i niejednoznaczne postacie, mroczny klimat Gór Sowich i to, że do napisania powieści zainspirowały autorkę opuszczone domy w tym regionie. Zgodziłyśmy się, że suche fakty, o których uczymy się na lekcjach historii nie oddają traumy i cierpienia pojedynczych osób i rodzin żyjących w czasie wojny.
Wydawnictwo Znak Literanova
5 komentarzy
Joanna · sty 2024 o 4:19 pm
Czy też tak masz, że spotykając ruiny gospodarstw, opustoszałe wsie, zapomniane domy w górach myślisz o tych co tam kiedyś mieszkali? Ja tak mam. I to jest najbardziej pociągające zwiedzanie jakie znam. Wyobraźnia pracuje, w głowie tworzą się historie. Przypominam sobie opowieści dziadków, pamiętniki tych których już nie ma z nami, lekcje historii.
Autorka Saren też miała takie myśli gdy natknęła się na zapomniany niemiecki cmentarz gdzieś w Górach Sowich. I właśnie w tych górach dzieje się akcja powieści Katarzyny Zyskowskej.
We wsi „na końcu świata” splatają się losy trzech kobiet i historii, która zmieniła życie wszystkich.
Jak łatwo przyczepić łatkę innym. Myśląc tylko o sobie, o swoich krzywdach pozbawić człowieczeństwa, poniżyć, pominąć. Jak łatwo politykom usiąść przy stole i robić roszady na mapach świata. Zabijać jednych, innych pozbawiać ojcowizny i przenosić w „odzyskane” miejsca.
Ale nie chcę Cię przestraszyć. Owszem jest pełna bólu i tragedii ludzkich ale równocześnie to jedna z najpiękniejszych, najbardziej wartościowych książek jakie w tym roku czytałam. Pozwala popatrzeć na innych z ich perspektywy.
Nie spotkałam do tej pory tak dobrze napisanej książki. Każda postać jest ważna. Odkrywane rodzinne tajemnice pozwalają nam zrozumieć decyzje bohaterów. Każdy okres namalowany tak jakbyś się w niego przeniosła. Z zapachami, kolorami, moralnością a nawet muzyką.
Nie chcę zbyt wiele zdradzać, spojlerować. Mogłabym o niej rozmawiać godzinami, jest po prostu doskonała, nie ma wad.
Jeśli szukasz dobrej książki dla siebie lub na prezent, to będzie świetny wybór.
Karolina Sawka · sty 2024 o 9:19 am
„Babcia uważała, że tkanie ma uzdrawiającą moc, łagodzi nerwy i koi smutek, a cały proces powstawania tkaniny, wraz z jednostajnością i powtarzalnością każdego ruchu, uspokaja, uczy cierpliwości i szacunku do pracy. Praca jest w życiu najważniejsza. Człowieka mierzy się jej wartością. Jest tym, co wytworzy, albowiem tylko tyle po nim pozostaje.”
—
Czy można uniknąć skutków dzielonej przez pokolenia traumy? Czy jesteśmy w stanie nie oglądać się za siebie, być tu i teraz ze wszystkimi konsekwencjami tego, co było?
Jak dużo człowiek jest w stanie znieść? Czy jest limit cierpienia przypadający na jedną osobę? Co się dzieje, gdy ta granica zniknie, gdy się ją nieświadomie przekroczy?
Te i o wiele więcej pytań pozostało mi po przeczytaniu „Nocami krzyczą sarny” Katarzyny Zyskowskiej. Autorka w bezpośredni sposób pokazuje nam, czym jest trauma transgeneracyjna, zespół stresu pourazowego i jak ogromne konsekwencje mogą mieć podejmowane pod ich wpływem decyzje.
To historia o babce i wnuczce. Historia, pokazująca, jak wiele krzywdy może wyrządzić tłamszona przez lata tajemnica. Historia, obrazująca w świetny sposób to, że człowiek jest tylko człowiekiem, że nie zawsze ma dobre intencje, nawet w gruncie rzeczy postępuje uczciwie. To opowieść o wojnie i jej strasznych skutkach w teraźniejszości. To opowieść, która rozłożyła mnie emocjonalnie na łopatki i została najlepszą (obok „Chłopek” z poprzedniej recenzji) książką, jaką przeczytałam w 2023 roku ?
Sandra Solińska · lut 2024 o 1:48 pm
„Nie oceniaj książki po okładce” – ten oklepany slogan przychodzi mi do głowy, kiedy patrzę na powieść „Nocami krzyczą sarny” Katarzyny Zyskowskiej. Kiedy zobaczyłam egzemplarz, pomyślałam, że nie ma opcji, żeby ta książka przypadła mi do gustu. Ale dałam jej szansę.
Czy można wymazać przeszłość? Czy wydarzenia z życia przodków mogą wpływać na naszą teraźniejszość? A jeśli tak, to w jaki sposób?
Trzy kobiety, jeden dom w Górach Sowich, trzy płaszczyzny czasowe – przerażające czasy II wojny światowej, lata 90. i współczesność – trzy przejmujące historie. Opowieść o tym, co robi człowiek w najbardziej ekstremalnych sytuacjach swojego życia. O tym, jak ludzka psychika pracuje nad wyparciem najgorszych wspomnień. To książka, będąca portretem traumy pokoleniowej. I o tym, ile trzeba siły, żeby ją przełamać.
To nie jest lekka, przyjemna powieść, choć dzięki językowi autorki płynie się przez tę historię. To książka trudna, budząca emocje, skłaniająca do refleksji i bolesna. A mimo to stała się jedną z najlepszych książek, jakie przeczytałam w 2023 roku.
Aleksandra Konstanciuk · kwi 2024 o 8:43 am
„Nocami krzyczą sarny” jest moim numerem jeden ubiegłego roku, a sięgnęłam po nią dzięki Klubowi Czułej Czytelniczki – była wyborem miesiąca listopad ’23. Trzy kobiety, trzy wciągające historie oraz dom i jego tajemnica. Wędrujemy po pokoleniach kobiet, łapiąc oddech jakbyśmy zdobywały Góry Sowie opisywane w powieści, ale nie męczymy się. Czytanie losów i traumy pokoleniowej postaci opisanych przez Katarzynę Zyskowską jest niesamowitym doświadczeniem.
Autorka bardzo dobrze manewruje podziałem czasowym, książkę czyta się szybko, przez wspomnianą wcześniej tajemnicę, której rozwiązanie chcemy poznać. Jednak ja podczas czytania w głowie ciągle miałam słowa pewnej znajomej, starszej Pani: Kobieta jest jak beton. Jeżeli ma dla kogo, ma po co, to przetrwa naprawdę wszystko.
Każdą z bohaterek powieści chciałam przytulić. Odłożyć książkę i wziąć w ramiona Marię, Mereike i Mariannę bo nie widziałam różnicy narodowościowej, nie widziałam podziału lepsza/gorsza. Każda z postaci była dla mnie osobą, zasługującą na inny, odpowiedniejszy los, niż taki jaki zgotowali im mężczyźni.
„Nocami krzyczą sarny” daje czytelnikowi dużo do myślenia, daje wyrozumiałość wobec pewnych zachowań i pokazuje, jak wiele mogłoby się zmienić na lepsze gdyby nie wszczepiona nienawiść do drugiego człowieka.
Naprawdę gorąco polecam tę pozycję. Warto
Eliza Stromińska · wrz 2024 o 12:38 pm
Czy macie takie książki, które Wami wstrząsnęły, a jednocześnie oczarowały słowami i stylem pisania autora?
Dla mnie do takich właśnie należy książka „Nocami krzyczą sarny”. Ta powieść, to mocne historie trzech kobiet, które przeżyły piekło. Historie, które roztrzaskały moje serce. Niesamowicie poruszyły i wstrząsnęły mną.
Każda z tych kobiet żyje w innych czasach, ale może właśnie zestawienie ich losów w jednej powieści, pogłębia dramat i odciska tak wyraźny ślad w sercu i umyśle.
Marieke jest Niemką, która żyje za czasów Hitlera, wierzy w jego idee i uczestniczy w wydarzeniach organizowanych przez zrzeszenia nazistowskie.
Marianna to młoda Polka, która wraz z rodziną została przesiedlona na Dolny Śląsk, na ziemie odzyskane. Niestety trudno jej się tu odnaleźć.
Maria to uznana pisarka, która wraca w rodzinne strony aby w związku ze swoją najnowszą powieścią wziąć udział w spotkaniu autorskim, ale też po to aby rozliczyć się z przeszłością. Przed dwudziestu laty Maria spędzając wakacje u babci w Górach Sowich zaginęła na trzy dni . Ani ona ani nikt inny nie wie, gdzie wtedy była i co się z nią działo. Aby zrozumieć swoją przeszłość będzie musiała zmierzyć się z własnymi traumami, których doświadczyła właśnie w tym miejscu.
Wszystkie trzy kobiety łączy jedno – każda z nich skrywa bolesną tajemnicę. Tajemnice, które sięgają dalekiej przeszłości.
„Nocami krzyczą sarny” to przepiękna i wzruszająca, ale też dramatyczna i przepełniona bólem powieść, która skłania do refleksji. Jak długo mogą nas dręczyć skutki traum, których doświadczyliśmy my i nasi przodkowie? Jakie są ukryte konsekwencje dramatycznych przeżyć i bolesnych wspomnień?
Jestem pod ogromnym wrażeniem mistrzowskiego budowania napięcia, przekazu i lekkości pióra Pani Katarzyny, która w jednym momencie dobitnie i wyraźnie przekazuje treść, by w następnym w hipnotyzujący sposób oczarować słowem i jeszcze bardziej wciągnąć czytelnika w świat i emocje bohaterów.
„Nocami krzyczą sarny” to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale na pewno nie ostatnie. Ta historia długo nie pozwoli o sobie zapomnieć. Tę książkę po prostu trzeba przeczytać.