„Nasze winy” Louise Kennedy to poruszająca opowieść o miłości, winie i życiu pozbawionym perspektyw w obliczu nieustającego zagrożenia.
Rok 1975, Irlandia Północna.
Cushla ma 24 lata, pracuje w parafialnej szkole i dorabia w rodzinnym barze, do którego wpadają na piwo katolicy, protestanci i żołnierze brytyjscy.
To właśnie tutaj poznaje Michaela, żonatego protestanta koło 50-tki, adwokata, który specjalizuje się w obronie młodych mężczyzn walczących w IRA.
Ich znajomość nie ma szans na przyszłość, ale czy można w ogóle mówić o przyszłości, gdy w śmietnikach wybuchają bomby, samochody są wysadzane w powietrze, a ulice patrolują podejrzliwi, uzbrojeni po zęby żołnierze?
Fabuła dodatkowo zagęszcza się, gdy ojciec jednego z uczniów Cushli zostaje pobity, a ona decyduje się zaangażować w pomoc jego rodzinie.
Na spotkaniu rozmawiałyśmy o Cushli i o tym jak potrzeba bycia zauważoną i kochaną pchnęła ją w ramiona nieodpowiedniego mężczyzny. Rozmawiałyśmy o kontekście historycznym „Naszych win”, i o tym, gdzie szukać informacji, jeśli chciałybyśmy dowiedzieć się czegoś więcej o konflikcie północnoirlandzkim. Poruszyłyśmy też temat sytuacji kobiet w latach ’70-tych, tego, że jak były spychane na margines rodziny i społeczeństwa i postrzegane jako potrzebujące męskiego przewodnictwa.
Wydawnictwo Poznańskie
tłumaczenie Kaja Gucio
1 komentarz
Aleks Makulska · mar 2024 o 8:54 am
Po irlandzku „Na Trioblóidí”, po angielsku „the Troubles”, czyli konflikt o podłożu etniczno-politycznym w Irlandii Północnej trwający od końca lat 60-tych do 1998 r.
Ponad 30 lat zamieszek na ulicach, bomb podkładanych pod samochodami i w śmietnikach pobliżu sklepów, pubów i restauracji, i uzbrojonych żołnierzy na ulicach. To właśnie ten okres stanowi tło historyczne naszej Książki Sierpnia.
Mimo że, czułam, że związek Cushli z Michaelem od samego początku nie miał przyszłości (a Michael strasznie mnie wkurzał) i tak zakończenie mnie poruszyło.
Polubiłam Cushlę, jej wrażliwość i determinację do wyrwania dla siebie kawałka szczęścia i miłości. Potrafię zrozumieć jak ciężko żyło jej się w poczuciu wiecznego zagrożenia, z niestabilną emocjonalnie i potrzebującą opieki matką i bratem, który nie stanowi żadnego oparcia. Potrzebowała czuć się zauważona i kochana. I to dawał jej Michael.
Chociaż sama autorka mówi, że jej „Nasze winy”, że to po prostu „love story” dla mnie jest to o wiele bardziej złożona historia.