Nie spotkałam jeszcze w sieci recenzji ani opisu „Jeziora”, który oddawałby moje odczucia.
Bo nie czuję, żeby to była historia o podążaniu za marzeniami, walce o siebie i stawaniu się kobietą
To opowieść o zagubionej, wkurwionej nastolatce, wychowywanej w popranej rodzinie przez matkę, która próbuje przetrwać grając naprawdę słabymi kartami rozdanymi przez życie.
Historia przepełniona żalem, wstydem i upokorzeniem.
Gaia czuje się osaczona w domu i niedopasowana w szkole. Nie potrafi (nie chce?) otworzyć się na drugiego człowieka, nie umie się przyjaźnić, a potężną frustrację i emocje gromadzące się w dole brzucha niczym kamień zamienia w agresję.
Byłam zafascynowana konstrukcją tej bohaterki.
Gdyby nie to, że niedługo po lekturze trafiłam na JESZCZE lepszą współczesną włoską powieść brałabym „Jezioro” do Klubu.