„Nie wiem, jak to się stało, że rzeczy tak dalece wymknęły się spod kontroli – a może wiem. To mój refren. Utrata kontroli nad ciałem postępowała stopniowo. Zaczęłam jeść, żeby zmienić swoje ciało. Rozmyślnie. Kilku chłopaków zniszczyło mnie tak, że ledwie przetrwałam. Wiedziałam, że nie byłabym w stanie znieść kolejnego podobnego pogwałcenia, więc jadłam, sądząc, że jeśli moje ciało stanie się odpychające, zdołam utrzymać mężczyzn na dystans.”
To książka nie tylko o ciele, ale i o duszy. Bolesna opowieść o wychodzeniu z traumy, intymny zapis emocji i doświadczeń, pozbawiony motywowania, pouczania i gotowych rozwiązań.
PS. Roxane to jedna z moich ulubionych pisarek, jej teksty na stronie The New York Times czytałam na jednym wdechu.